Wszystkie gole padły w ostatnim kwadransie. Ojcem zwycięstwa Krakusa okazał się wprowadzony po przerwie Groeger, który zdobył dwa gole dla nowohucian.
Najpierw wykorzystał nieporozumienie dwóch obrońców Cracovii, zabrał im piłkę i strzelił do siatki obok bramkarza. Trzy minuty później dostał prostopadłe podanie od Jurka i uderzył po "długim". Pasy chciały ratować wynik i niedługo przed końcem uzyskały kontaktowe trafienie. Prawą stroną Kłusek minął trzech zawodników i podał do nabiegającego z lewej Waśniowskiego, który głową skierował piłkę do bramki. Gospodarze mieli jeszcze dwie okazje do wyrównania w samej końcówce. Waśniowski uderzał z 10 m w zamieszaniu, a Wasyl z pozycji sam na sam. Golkiper Krakusa nie dał się jednak pokonać.
W I połowie gra była jałowa, toczyła się głównie w środku pola. Sytuacje tworzyły się jedynie po wrzutkach. Dla Cracovii najlepszą miał Nawrocki, który z 8 metrów uderzył piłkę głową w sam środek bramki; gdyby splasował ją w bok miałby szansę na pokonanie bramkarza. Ze strony Krakusa dwa razy groźnie strzelał Kotwica.
Przez pół godziny po przerwie groźniejsza w ofensywie była Cracovia, ale Waśniowski i Nawrocki nie wykorzystali sytuacji "sam na sam". To się zemściło, goście strzelili dwa gole i obronili zwycięstwo w końcówce.
- Cóż, nie udało się, przegraliśmy. Momentami graliśmy dobry mecz, ale za sam styl punktów nie ma - powiedział Paweł Zegarek, trener Cracovii.
- Sytuacji mieliśmy jak na lekarstwo, poza tymi, z których padły bramki bardzo ładnie uderzył z woleja zza szesnastki Doniec. Bramkarz gospodarzy ledwo sparował piłkę na poprzeczkę. Brakowało nam Ciastonia, w przerwie dokonałem zmian, które dały efekt. Cracovia w drugiej połowie zaryzykowała i odkryła się. Wykorzystaliśmy to, mecz się dla nas otworzył. Konsekwencją był jeszcze jeden gol dla nas - skomentował Maciej Trzcionka, trener Krakusa.
rst
REKLAMA
Komentarzy [0]
czytano: [1287]
DO
Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.
Treningi
KONIEC SEZONU
Reklama
Najbliższe spotkanie
W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.