Cracovia Kraków - Wisła Kraków 1:3
Cracovia: Kobyłka - Tymoszuk, Żaba, Czarnecki, Skiba, Studnicki, Mik, Najduch, Kiebzak, Król, Czubaj, Pawlusiński, Szymczak, Leśniak.
Wisła: Wieczorek, Al Ani - Szlachta, Tracz, Chlebowski, Skrzypek, Kociołek, Ryś, Bolek, Mordec, Wąsikowski, Wójcik, Marszalik, Handzlik.
Za nami przedostatnia seria gier w Halowych Mistrzostwach Krakowa Juniorów, będących jednocześnie eliminacjami do finałów wojewódzkich. Na pierwszy plan wysunął się tego dnia pojedynek derbowy Wisły z Cracovią, który elektryzował dodatkowo walką obu drużyn o tytuł mistrza Krakowa. Zwycięzca tego meczu, przed ostatnią kolejką miał zająć fotel lidera tabeli!
I początkowo zanosiło się na to, że zaszczyt ten spotka Cracovię, która do derbów przystąpiła niesamowicie zmotywowana. Pasy szturmowały bramkę Wieczorka ale po pierwsze znakomicie spisywał się golkiper Białej Gwiazdy, a po drugie seryjnie wyborne okazje marnował Czarnecki. Prowadzenie objęli dość zaskakująco jednak grający spokojniej Wiślacy. W 16 minucie starcie Kobyłki z Wąsikowskim, rozjemczyni dość odważnie uznała za faul i Marszalik z karnego dał prowadzenie Wiśle. Szybko też padł i drugi gol dla podopiecznych Dariusza Marca. Tym razem po koronkowej wymianie podań Mordeca, Wójcika i Handzlika, ten ostatni pokonał Kobyłkę po raz drugi.
Cracovia wciąż jednak grała bardzo ofensywnie i pewnie gdyby nie kolejne "setki" Marszalika, zespół Pawła Zegarka wróciłby do gry o zwycięstwo na dobre. A tak, nacieszyć musiał się jedynie golem Szymczaka, który przedłużając prostopadłe podanie z głębi pola wpakował futbolówkę w samo okienko bramki Wieczorka.
Cracovii brakowało nieco szczęścia. Po dyskusyjnym karnym, z którego straciła pierwszego gola, w 30 minucie sędzia nie uznała jej gola wyrównującego. I choć można było faktycznie dopatrzeć się wślizgu napastnika Cracovii, dzięki któremu wepchnął piłkę do siatki spod nóg leżącego na linii bramkowej Kociołka, to nie uznanie gola wzbudziło mnóstwo emocji na boisku. Jakby tego było mało, za dyskusję z rozjemczynią, na dwie minuty z boiska wyleciał Kobyłka i Pasy chwilę grać musiały bez nominalnego bramkarza! I co ciekawe, napór wiślaków przetrwały znakomicie, a gola numer trzy straciły niemal równo z powrotem Kobyłki między słupki. Katem Cracovii okazał się Marszalik.
Po niesłychanie zaciętym i szybkim pojedynku, po którym ze zwycięstwa tak naprawdę cieszyć mogli się zarówno jedni jak i drudzy, na fotelu lidera pozostali wiślacy i to im w ostatniej serii gier, w pojedynku z wiceliderem Hutnikiem, do tytułu mistrzowskiego wystarczy jedynie remis.
Dla Wisły i Cracovii były to już drugie pojedynki tego dnia. Wcześniej bowiem, Cracovia rozgromiła Górnika Wieliczka, a Wisła ekipę Borku. Co ciekawe obie ograły swoch rywali w stosunku 9:1. Wiślacy wygrać mogli o wiele wyżej ale prowadząc do przerwy 6:1, w drugiej połowie wyraźnie oszczędzali siły na wielkie derby, które rozgrywane były bezpośrednio po rywalizacji Wisły z Borkiem.
W pozostałych spotkaniach brakowało już większych emocji. Puszcza łatwo pokonała SMS, a Hutnik rozprawił się z Garbarnią, a Krakus nastrzelał myślenickiemu Dalinowi 10 goli.
Ostatnia seria gier zapowiada się niesłychanie ciekawie. Cracovia, która na mistrzostwo nie ma już co liczyć, musi najpierw ograć Garbarnię, a potem... kibicować Wiśle, która jeśli ogra Hutnika, zapewni Pasom awans do finałów wojewódzkich. Porażka Wisły pozbawi ją mistrzostwa ale jednocześnie Cracovię awansu do finałów. Oj będzie się działo...
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.